piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział 11

                                                Soul Society

                           W dziewiątym oddziale trwał bałagan. Pod nieobecność kapitan, która załatwiała sprawy związane z przyjęciem urodzinowym, porucznik zwołał zebranie. Chodziło o prezent dla kapitan Kuchiki.
- Macie jakieś pomysły? - zapytał Hisagi
- Zróbmy wielką laurkę i wszyscy się tam podpiszmy - zaproponował 18 oficer
- Nie... to zbyt banalne - odparł inny
- Z tego co pamiętam Rukia lubi króliczki Chappy - podpowiedział Ichigo, który najlepiej z całego towarzystwa znał ją. Mimo, że nie był członkiem 9 oddziału, zgodził się na prośbę Shuheia o pomoc.
- Kupmy jej wielkiego królika!
- Kocyk w króliczki!
- Obraz z króliczkiem!
- Kiedyś mi coś takiego pokazywała to odpada - powiedział Kurosaki. Nagle drzwi oddziału otworzyły się i stanął w nich Renji.
- Jest tu może kapitan 6 oddziału? - zapytał
- Jeśli dobrze pamiętam to jest w swojej rezydencji, razem z Rukią opracowuje szczegóły imprezy - odpowiedział Ichigo -A właśnie Renji, wiesz może co lubi Rukia?
- Hmmm... , o już wiem lubi wysoko położone miejsca, dobra ale ja lecę jak chcecie znać więcej szczegółów zapytajcie mojego kapitana, ja lecę pa.
- Mam pomysł - wykrzyknął Hisagi - zawieśmy jej hamak w  gabinecie pod sufitem, a dookoła zróbmy tapetę z króliczkami Chappy!
- To jest dobre - ktoś stwierdził
- No to spotkanie uważam za zakończone, Haruhi zajmiesz się kupnem tych rzeczy - zwrócił się do trzeciej oficer.
- Nie ma sprawy - odpowiedziała
                        Rukia sprawdzała czy lista gości zgadza się z listą wysłanych zaproszeń. Zmarszczyła brwi coś tam się nie zgadzało, zaproszonych gości było więcej. W końcu dojrzała do kogo nie doszło do zaproszenia. Były to osoby które wybrały się na misję. Nadal nie było od nich odpowiedzi. Wypuściła powietrze i oparła się o krzesło, na szczęście znalazła już prezent dla Byakuyi miał go odebrać rano w dniu przyjęcia. Wstała i skierowała się do głównej sali w rezydencji rodu Kuchiki. Mimo, że była tu już wiele razy za każdym razem to pomieszczenie robiło na niej wielkie wrażenie. Sala ta była wielkości 2 boisk piłkarskich, na każdej ścianie było z 15 wielkich przestronnych okien. Osłaniały je śnieżnobiałe zasłony spięte srebrnymi klamrami. Podłoga wyłożona wypolerowanym drewnem, lśniła. Z pomieszczenia wychodziło wyjście na ogromny taras, a widok był na drzewa sakury obecnie pokryte śnieżnobiałym puchem.
- Rukia, czy wszystko gotowe ? - zapytał Byakuya
- Prawie Nii-sama, nie wręczyłam jeszcze zaproszeń  6 osobom.
- Czy to te osoby po których słuch zaginął w świecie ludzi?
- Tak.
- Przed chwilą Mayuri Kurotsuchi poprosił bym ci przekazał, a mianowicie że dostał od nich informację, wrócą za 3 dni.
- Oh, kamień spadł mi z serca ale to niestety nie było moje jedyne zmartwienie.
- O co chodzi ?
- Nie chciałam cię martwić ale wiem co jest celem tych wiedźm. One... chcą zdobyć nasze zanpakutou. Chcą to zrobić podczas przyjęcia urodzinowego.
- Wiem
- Ale skąd ...
- Wszechkapitan mi powiedział o pozwoleniu który otrzymałaś od niego. Nie obwiniam cię o to, że mi nie powiedziałaś ale nie powinnaś sama się tym zajmować. One są niebezpieczne. Uważaj na siebie i wracaj do pracy.
- Tak Nii-sama - odparła i udała się do kwater swojego oddziału, gdzie czekały na nią stosy raportów do wypełnienia. Westchnęła i zabrała się do roboty.
                               W tym samym czasie w świecie ludzi sześcioro shinigami odpoczywało po pracy. Było to dla nich o wiele trudniejsze niż walka z pustymi. No ale otrzymywali w zamian dach nad głową i jedzenie.
- Myślałem że będzie mniej roboty a to jest strasznie męczące - powiedział Jun
- Nie jest tak źle, po za tym wczoraj było zabawnie. - zaśmiał się Omi
- Niby w którym momencie - odparł członek 12 oddziału
- Wtedy gdy na tobie krowa usiadła - zachichotała Louise
- Bardzo śmieszne, hahaha.
- W okolicy pojawiło się kilka hollowów, kto pójdzie się nimi zająć ? - zapytała Momo, wchodząc do pokoju gdzie odpoczywała reszta.
- Ja z Louise  - odpowiedział Omi i razem z nią zamienił się w shinigami. Szybko wyszli i skierowali się w stronę reiatsu hollowów. Idąc rozmawiali o Ayi i Miyako. Ostatnio między tą dwójką pojawiła się pewna zażyłość. Pomagali sobie wzajemnie i spędzali razem więcej czasu niż zwykle. Przed tym jak wyszli, Louise zauważyła że Miyako opiera się o ramię Ayi. Wyglądali jak zakochani. Omi zgadzał się z 8 oficer, że powinni być parą. Nagle usłyszeli trzask, przed nimi pojawiło się 8 hollowów. Członkowie dziewiątego oddziału nawet nie wyczuli ich reiatsu. Czym prędzej wyjęli ostrza i przygotowali się do ataku, mimo szybkości te stwory nie wyróżniały się specjalną siłą. Shinigami pokonali ich szybko. Gdy schowali ostrza usłyszeli złośliwy śmiech.
- Tu się ukryliście, skarbeńki - oficerowie ze zgrozą stwierdzili, że ten głos należy do jednej z czarownic, po chwili dodała - zaczynamy zabawę moi drodzy !
..............................................................................................................
Weekend nareszcie. Tak więc rozdział 11 za mną nie wiem czy jutro się wyrobie z notką bo czeka mnie sprawdzian z historii we wtorek ( a materiał to około 45 stron w zeszycie ). Proszę o komentarze i pozdrawiam Makoto Shi!!

1 komentarz:

  1. To się ucz, a nie notki pisz.! xD
    Jestem ciekawa jak będzie wyglądał ten hamak. Mogą u mnie też to zrobić? Tylko zamiast Chappy chcę plakaty z Grimmim... *p*
    A w ogóle chce wiedzieć jak będzie impreza wyglądała. Chociaż... Znając Bakusia to raczej popijawa się z tego nie zrobi. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że mają się tam pojawić czarownice.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozxdział, ale nie ma się co śpieszyć.

    OdpowiedzUsuń