środa, 21 listopada 2012

Rozdział 8

                                           Soul Society

                         Noc odbyła się dla Rukii bez zbędnych pobudek. Całe Soul Society pogrążone było we śnie. Po wschodzie słońca wstała Rukia, wypoczęta od nie wiadomo jakiego czasu szybko ubrała się w strój shinigami i kapitańskie haori. Nagle przypomniała sobie o tym co odkryła wczoraj. Postanowiła porozmawiać o tym z Byakuyą. Weszła do jadalni, jej brat już na nią czekał.
- Nii-sama chciałabym z tobą porozmawiać - powiedziała
- Dobrze, o czym chcesz porozmawiać - spytał szlachcic popijając herbatę
- Wczoraj razem z kapitanem Ukitake szukałam informacji w archiwum, znalazłam informację o członkini rodu Kuchiki, która miała podobny dar jak ja...
- Cóż to było do przewidzenia, że znajdziesz informację na ten temat, sam ostatnio znalazłem dane potwierdzające to.
- Ale co potwierdzające?
- To, że płynie w tobie krew rodu Kuchiki wprawdzie bardzo rozcieńczona ale jest. W Hisanie właściwie nie    
płynęła krew tego rodu ale w tobie tak dlatego to u ciebie objawił się ten dar.
- ... - Rukia zaniemówiła - Czyli jestem taką twoją daleką kuzynką.
- Coś w tym stylu, opowiem ci to od początku. Córka 6 głowy rodu Kuchiki, a siostra siódmego przedstawiciela rodu potrafiła dzięki swoim snom przepowiedzieć przyszłość, gdy przyszłość miała być negatywna miała koszmary. Przed swoją śmiercią odkryła, że dar będzie się pojawiać co mniej więcej 7  pokoleń. Tak się stało. Siostra 21 głowy rodu zbuntowała się zrezygnowała z bycia shinigami i osiedliła się w świecie żywych. Choć początkowo próbowali ją przekonać do powrotu, po śmierci jej brata słuch o niej zaginął. Jej potomkowie żyli nie wiedząc o swoich korzeniach i pojawiali się w Soul Society tylko po śmierci. Nikt z nich nie został shinigami aż do czasu gdy ty zostałaś.
- Więc jestem jej potomkinią?
- Tak, powodem mojej wizyty w Karakurze była potrzeba znalezienia informacji potwierdzających to, Urahara dostał wcześniej informację ode mnie, ja tylko ją odebrałem.
- Rozumiem, dziękuje Nii-sama.
- A wracając do spraw obecnych, zajmiesz się przygotowaniami do naszego przyjęcia urodzinowego.
- Faktycznie to już za tydzień, przejmę obowiązki dotyczące imprezy tylko mógłbyś wysłać zaproszenia, obiecałam pomóc kapitanowi Ukitake.
- Dobrze, zajmę się tym dzisiaj, idź do swoich obowiązków.
- Pa, Nii-sama - pożegnała brata i udała się do 13 oddziału. Wzięła na plac treningowy 13 dywizji 3 oficerów, 4 oficer, 5 oficera i 6. Sprawdzała ich umiejętności by potem przedstawić je kapitanowi Ukitake. Każdy z nich opanował shikai i świetnie znał Kido. W końcu po 2 godzinach Rukia skończyła i udała się do kwatery kapitana 13 oddziału.
- Kapitanie sprawdziłam umiejętności 5 oficerów, proszę - powiedziała i podała mu raporty. Ten każdą informację przeczytał dokładnie.
- A kogo ty proponujesz, Rukia?
- Myślę, że czwarta oficer Rina Mikoto świetnie by się nadawała na porucznika. Jest spokojna i jestem pewna, że na pewno da sobie radę.
- Też tak myślę,za chwilę spotkanie wicekapitanów przekażesz to pismo swojemu porucznikowi, niech to przedstawi - rzekł i zaczął pisać podanie - Proszę
- Dobrze - wzięła podanie.
                               W tym samym czasie na terenie Polski grupa shinigami, przekroczyła Gargantę śledząc 3 postacie w czerni. Weszli do Hueco Mundo ( mam nadzieję, że dobrze to napisałam ). Sześć osób używając umiejętności zanpakutou Omi-ego było niewidzialnych. Nagle usłyszeli rozmowę:
- Wy dwie idźcie zdobyć maskę Vastolorda ja pójdę poszukać tu czegoś co zostawili tu poprzedni mieszkańcy - powiedziała ta wyraźnie górująca nad pozostałymi na co te tylko pokiwały głowami i udały się na wschód.
- Rozdzielmy się - zdecydowała Momo Hinamori - ja pójdę z Louise, Omim i Yunem(członek 12 oddziału) za tymi dwoma, a Aya i Miyako pójdą za tamtą - jak powiedziała tak zrobili.
- Zamaskuj, Misao - wyszeptała Miyako. Ją i Aye-go otoczyła mgła gęsta jak mleko.
- Trzymaj się blisko mnie inaczej nic nie będziesz widział - powiedziała jeszcze
- Wiem - odpowiedział znudzonym głosem. ,,Jak zwykle niemiły'' pomyślała Miyako i w ciszy śledziła zamaskowaną kobietę. Czarownica kierowała się do starej siedziby Aizena. Wydawała się być całkowicie pogrążona w swoich myślach. Nagle przyspieszyła mamrocząc coś niewyraźnie pod nosem a potem znikła. Zdziwieni Miyako i Aya podbiegli do wejścia które stanowiły ruiny, brązowowłosa potknęła się i poleciała na Ayę a ten tylko zdołał wydusić
- Patrz -i został przygnieciony biustem niebieskookiej. Ta szybko wstała i otrząsnęła się z kurzu. Powierzchnia Hueco Mundo podniosła się otwierając przejście pod ziemię. Aya również wstał lecz zdziwiona Miyako nie zauważyła na jego twarzy delikatnego rumieńca. Który równie szybko znikł jak się pojawił.
- Chodźmy - rzekła Miyako na co rudowłosy kiwnął głową.
...............................................................................................
Rozdzialik 8 za mną. Bardzo serdecznie dziękuję Lucy-nemu i Zu chan za dedykację. Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Proszę o komentarze. Pozdrawiam Makoto!

wtorek, 20 listopada 2012

Rozdział 7

                                                Karakura

                   Ichigo odzyskał przytomność. ,,Czemu jestem w stroju shinigami, nie pamiętam żebym się przemieniał''- pomyślał. Nagle zobaczył swoje ciało, całe było we krwi.  Zrozumiał, że nie żyje a właściwie jest teraz pełnoprawnym shinigami. Normalnie byłby teraz duszą ale przez to, że stał się shinigami za życia był  w takim stanie jak teraz. Pomyślał o ojcu, siostrach i znajomych. Wprawdzie jego rodzina będzie go widziała, najbliżsi przyjaciele również ale zacznie nowe życie. Życie w Soul Society. Postanowił prześledzić swój pogrzeb, pokazać się ojcu a potem wrócić.
                  - Spotkanie kapitanów - rzekł Byakuya, trzymając na ręce piekielnego motyla - teraz, w tej chwili. No cóż, muszę wracać Urahara, Yourichi
- Zamierzasz powiedzieć o tym Rukii - zapytał Urahara - to przecież tłumaczy jej koszmary
- W swoim czasie się dowie - odrzekł - jakby zjawił się tu Kurosaki, wyślij go do Soul Society - wyjął zanpakutou i otworzył bramę do Soul Society
                  Rukia właśnie kończyła pisać raport w 12 oddziale gdy zawitała do niej Nemu. Poinformowała ją o spotkaniu i poszła zająć się oddziałem. Użyła shunpo by znaleźć się tam jak najszybciej. Na miejscu brakowało kilku kapitanów, więc kapitan 9 oddziału zadowolona, że się nie spóźniła oddała raport Yamamoto. Jednak po chwili zauważyła, że brakuje jej brata. Po 5 minutach drzwi otworzyły się a w drzwiach stanął kapitan 6 oddziału. Rukia uspokojona stanęła obok Kenpachiego.
- Dzisiaj zginęły kolejne 3 osoby na terenie 13 oddziału. Na podstawie danych z poprzedniego morderstwa jak i tego, ustaliliśmy że przyczyną ich zgonu było uduszenie, z jednym wyjątkiem gdyż 4 oficer 9 oddziału nie tylko udusił się przez dym ale został również przebity mieczem - rzekł Yamamoto
- Czyli można z tego wywnioskować, że się bronił - powiedział Zaraki Kenpachi
- Tak i dzięki temu mamy ważne dowody w tej sprawie, odłamki czarnej maski którą miały na sobie morderczynie - oświadczył 
- Morderczynie, czyli kobiety - wywnioskował kapitan Kyoraku
- Owszem, trzy czarownice, wyglądają mniej więcej tak - przedstawił obraz przedstawiający 3 przygarbione kobiety, jedna z nich podpierała się laską, wszystkie miały włosy czarne z siwymi kosmykami a na twarzach miały maski - kapitan Mayuri Kurotsuchi przedstawi teraz raport o składzie maski
- No więc - zaczął - ta maska to złączone za pomocą magii zanpakutou i maska menosa klasy Gillian. Ten przedmiot ma fakturę porcelany i jest dosyć ciężki. Nie znamy jeszcze jego właściwości. To na razie wszystko.
- Kapitan 13 oddziału Joshiro Ukitake i kapitan 9 oddziału Rukia Kuchiki mają przeszukiwać archiwa w celu znalezienia jakiejkolwiek wzmianki o nowych wrogach, kapitan 12 oddziału Mayuri Kurotsuchi ma sprawdzić monitoring na terenie wszystkich oddziałów. Cała reszta ma zwiększyć ilość shinigamich patrolujących Soul Society. Ponad to wszyscy kapitanowie mają pozwolenie na uwalnianie swoich zanpakutou na terenie Soul Society, to wszystko spotkanie zostaje zakończone - skończył spotkanie Yamamoto.
- Nii-sama, cieszę się, że już wróciłeś - rzekła i zapytała po paru sekundach Rukia  - Ichigo wrócił z tobą? 
- Wróci później, a teraz przepraszam, muszę wracać do swoich obowiązków - odpowiedział
- Okej - odrzekła i zauważyła, że zbliża się do niej kapitan 13 oddziału.
- Chodź Rukia, musimy iść do archiwum, masz jakieś obowiązki do wykonania dzisiaj, jeśli tak to mów, gdyż spędzimy w archiwum sporo czasu - wypowiedział kapitan Ukitake
- Chciałabym tylko poinformować Hisagiego o tym, że mnie nie będzie, musi przejąć część moich obowiązków 
- Dziewiąty oddział jest akurat po drodze, załatwimy to i bierzemy się do pracy
- Może weźmiemy do pomocy kogoś z 4 oddziału
- Dlaczego, dzisiaj czuję się naprawdę doskonale - po tych słowach lekko się zatoczył
- Podejdźmy również do 4 oddziału - z lekkim uśmiechem powiedziała Rukia. W czwartym oddziale jedynie Hanatarou Yamada miał wolne, więc poszedł z nimi do archiwum. Następnie udali się do oddziału Rukii, lecz     porucznik gdzieś się zapodział. Od Haruhi dowiedziała się , że wyszedł gdzieś z Matsumoto Rangiku. Jakiś lekko podpity oficer stwierdził, że widział ich jak piją sake. Nie chcąc przerywać zabawy swojemu wicekapitanowi, przekazała obowiązki swojej 3 oficer. Bez dalszych problemów dotarli do archiwum. Tam podzielili się Rukia poszła szukać informacji o czarnej masce, a kapitan Ukitake o czarownicach. Hanatarou dołączył do Joshiro by w razie czego zająć się nim. 
                Siedziała już trzecią godzinę nad różnymi danymi, ani słowa wzmianki o czarnej masce, z ciekawości poszła poszukać jakiejś informacji o swoich koszmarach. Może dowiedziała by się jak nad nimi zapanować. Po męczącym przedzieraniu się przez informacje dotarła do danych o członkini rodu Kuchiki która miała prorocze sny. Była ona dosyć potężnym shinigami na poziomie kapitańskim. Jej sny objawiły się dopiero gdy opanowała Przywołanie. Sny były koszmarami wtedy gdy miało stać się coś złego. ,, Przecież to członkini rodu Kuchiki która była córką ówczesnej głowy rodu ...''jej rozmyślania przerwał Joshiro.
- Rukia zejdź do nas mamy informacje - zawołał kapitan 13 oddziału
- Dobrze tylko odłożę wszystko na miejsce - odpowiedziała
- Zaraz podejdziemy do ciebie i ci pomożemy
- Nie trzeba nie jest tego dużo - powiedziała ale Hanatarou jak i kapitan Ukitake  już zmierzali w jej stronę. W troje szybko uwinęli się. 
- Co znalazłeś kapitanie - zapytała się 
- Wzmiankę sprzed kilku tysięcy lat o tym, że trzy wiedźmy zaatakowały członków rodziny Kuchiki w celu zdobycia ich zanpakutou
- Zaraz, członków rodziny Kuchiki ?
- Tak , też uważam, że to dziwne ale ród Kuchiki jest jednym z najstarszych w Soul Society, a właśnie Rukia przypomniało mi się, mogłabyś mi pomóc przy wyborze nowego porucznika 13 oddziału
- Dobrze ale jutro dzisiaj jestem już zbyt zmęczona. 
- Nic dziwnego w końcu jest 1 w nocy
- Już tak późno, no cóż ja znikam kapitanie, Hanatarou - powiedziała i znikła w odmętach nocy. Weszła już spokojniej do rezydencji i tak aby nikogo nie obudzić weszła do pokoju. Zmęczona od razu zasnęła po położeniu się na posłaniu. 
...........................................................................................................
No to kolejny rozdział za nami, mam nadzieję że się podoba. Trochę ciężko posługiwać się lewą ręką ale daje radę ; ). Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Makoto!

niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 6

                                               Soul Society

             Mimo wielkich chęci Rukii nie udało jej się utrzymać zmęczenia w ryzach i w końcu zasnęła. Sode no Shirayuki była przy niej, nie chciała jej budzić więc czuwała by w razie czego wybudzić ją gdyby zaczęło dziać się coś złego. Rukia we śnie była tym razem na urwisku, na niebie były ciężkie czarne chmury. Dookoła wiał huraganowy wiatr. Pod urwiskiem na którym się znajdowała był ocean a pod taflą wody pływały jakieś istoty jakby zrodzone z cienia. Krzyknęła gdy nagle urwisko zaczęło się osuwać. Spadała. Woda przybrała odcień szkarłatu a na jej tafli zaczęły się pojawiać jakieś obrazy. Ze zgrozą stwierdziła, że są to fragmenty z jej poprzedniego snu gdy Byakuya i Ichigo zastali przebici katanami. Lecz pojawiły się nowe wydarzenia trzej shinigami z jej oddziału pełnili wartę niedaleko kwater 13. Z ciemności wyłoniły się 3 istoty. Po sylwetce można było stwierdzić, że były to kobiety, stare kobiety, szły powoli, ich twarze zasłaniały maski. Nawet tylko widząc je czuła. że są złe otaczała je czarna aura. Krzyczała żeby uciekali, ale nikt jej nie słyszał. Z jej oczu popłynęły łzy bezsilności gdy patrzyła jak te staruchy przywołują ten czerwono-czarny dym. Jeden shinigami wydobył katanę i przezwyciężając opary zaatakował jedną kobietę. Niestety trafił tylko jej maskę której kawałek rozkruszył się i spadł na ziemie. Po chwili jednak został trafiony mieczem który rzuciła stojąca z boku istota. Zginął. Morderczynie zaśmiały się szyrderczo i zabrały zanpakutou. Rukia wpadła do wody. Obudziła się.
- Czarownice -krzyknęła
- Co się stało Rukia-sama - zapytała Sode no Shirayuki
- Już wiem kto jest naszym wrogiem - powiedziała - muszę biec Sode no Shirayuki, wracaj już. Dziękuję ci.
Ta uśmiechnęła się tylko i rozpłynęła. Rukia szybko użyła shunpo by jak najszybciej dotrzeć do kwater 13 oddziału. Zaczęło świtać. Rukia już tylko biegła jeśli się nie myliła ten wypadek zdarzył się obok jej gabinetu. Nagle potknęła się o wystający korzeń, szybko wstała i przypomniała sobie, że zapomniała poinformować kapitana 1 oddziału. Wysłała motyla i nareszcie trafiła na miejsce. Wyglądało to dokładnie tak jak to sobie zapamiętała. Ciała 3 shinigami leżały na ziemi jeden był przebity mieczem. Szybko zaczęła szukać fragmentu czarnej maski. Skupiła swoje zmysły na szukaniu tego złowrogiego reiatsu, w końcu znalazła w kącie drobne odłamki maski. Rukia przez pewien czas ważyła je w dłoni, było ciężkie a wyglądało jakby było z porcelany. Wstała i prawie krzyknęła, Genryusai stał za nią.
- Wszechkapitanie, ja znalazłam ważną poszlakę, pójdę z tym do kapitana Mayuriego, poza tym wiem kto jest naszym wrogiem... - wypowiedział słowo które nie dało o sobie zapomnieć - Czarownice
- Rozumiem jak się dowiesz z czego jest złożona ta maska, napisz raport i przekaż go mnie - rzekł
- Tak - powiedziała i znikła. Tym razem, po otrząśnięciu się z resztek senności szybko dotarła do 12 oddziału. Przywitała się z kapitanem Mayurim i dała mu kawałki do analizy. Usiadła w fotelu i zaczęła pić herbatę którą podała jej Nemu.
- Hmm, ciekawie to wygląda nie powiem - rzekł Mayuri Kurotsuchi - jest to połączone magią. Złożone jest z maski Gilliana i zanpakutou.
- Co to znaczy? - spytała Rukia
- Chodzi o to, że ktoś użył magii by połączyć te z natury przeciwne przedmioty. Coś podobnego do tworzenia arancarów czy visardów. Tyle, że z tego powstaje przedmiot o niewidomych właściwościach, czarna maska.
- Rozumiem - odrzekła i zabrała się do pisania raportu.
                   W tym samym czasie Byakuya siedział w sklepie Urahary z Yuruichi. Przed chwilą wyszedł stamtąd Ichigo, który dowiedziawszy się o tym, że jego ojciec i siostry go szukają postanowił ich odwiedzić.
Kisuke Urahara w tym czasie szukał informacji potrzebnych Byakuyi.
- Chyba znalazłem potrzebne ci informację, Byakuya - powiedział
- Daj mi je - rzekł kapitan Kuchiki i po krótkim przejrzeniu zapytał - masz na to dowody ?
- Tak sprawdziłem wszystko - odrzekł były kapitan 12 oddziału
                  Pod wieczór zmęczony rudowłosy chłopak przechodził przez jezdnię. Zobaczył tylko jasne światło a potem pustkę.
.......................................................................................................................
Rozdział trochę krótszy niż zwykle. Miałam mały wypadek i teraz niestety mam prawą rękę w gipsie. Wiem tylko na pewno, że nie jest złamana. Więc rozdziały jak będą się pojawiać to będą trochę krótsze niż zazwyczaj i w większych odstępach czasu. Zapraszam do czytania i komentowania. Pozdrawiam Makoto!

sobota, 17 listopada 2012

Postacie

Postanowiłam pokazać w tym poście 4 oficerów którzy wybrali się na misję na Ziemi. Odegrają znaczącą rolę więc przybliżę ich.
Wszyscy czterej shinigami są od spraw specjalnych, np. zajmują się ochranianiem szlachciców.
 

          

Aya Kazami



Aya jest 9 oficerem 9 oddziału. Tajemniczy, zamknięty w sobie ale jakże przystojny. Wiele dziewcząt z Soul Society podkochuje się w nim, ale swoim zachowaniem czasami budzi grozę więc żadna jeszcze mu nie wyznała miłości.Nosi czarne rękawiczki ,najprawdopodobniej przykre wspomnienia z dzieciństwa stoją za jego zachowaniem. Lubi róże. Najbardziej przyjaźni się z Omi, a z dziewcząt z 3 oficer 9 oddziału Haruhi. Jest często nazywany przez dziewczęta Książę Ciemności. Jego zanpakutou nazywa się Shinichi, jego komendą jest Zgaśnij a jego zdolnością magia ciemności. Po uwolnieniu swojego zanpakutou, katana staje się czarna z czerwoną końcówką. Nie opanował jeszcze Bankai.




Omi Tadou




Omi jest 7 oficerem 9 oddziału. Uroczy, wesoły i miły dla każdego. Nie ma chyba osoby w Soul Society która by go nie lubiła. Jest najmłodszy z całej czwórki. Bardzo lubi koty w swoim mieszkaniu ma 2 czarne. Jego przyjaciółmi są Aya i Louise. Należy do niskiej klasy szlacheckiej i jest dalekim krewnym kapitana Kyoraku. Jego zanpakutou nazywa się Hozuki, jego komendą jest Zniknij a jego umiejętnością niewidzialność. Po uwolnieniu swojego zanpakutou, katana ma kształt włóczni zakończonej ostrzami z dwóch stron a rękojeść jest srebrna. Nie ma Bankai.



Louise Sakuragi





Louise jest 8 oficerem 9 oddziału. Miła aczkolwiek posiada wybuchowy charakter. Chwilami bywa bardzo dumna. Ma wielkie kompleksy na punkcie swojego biustu. Bardzo denerwuje ją Miyako, ale mimo wszystko się lubią. Bardzo lubi Omi-ego i Kuchiki Rukie, znały się za nim Rukia została kapitanem. Jest najmłodsza w wysokim rodzie szlacheckim. Ma 2 starsze siostry które bardzo kocha. Uwielbia pływać na łódce. Jej zanpakutou nazywa się Issa, jej komendą jest Zapadnij się w Otchłani a jej umiejętności są ogromne, może powodować różnego rodzaju wybuchy oraz blokować zdolności innych jak również może się teleportować. Co prawda najdalej na 15 metrów, ale i tak nie da się jej wtedy wyczuć. Po uwolnieniu jej katana wygląda normalnie ale u dołu biegnie jasno fioletowy pasek zaś do rękojeści zaczepione są wstęgi również koloru jasno fioletowego. Nie posiada Bankai.


.
Miyako Hanazono





Miyako jest 10 oficerem 9 oddziału. Bardzo ładna lecz trochę wredna. Jest bardzo świadoma tego jak wygląda, więc często to wykorzystuje nie jest jednak osobą płytką. Podkochuje się w Ayi lecz nigdy nie uczyniła nic by pokazać, że jest w nim zakochana. Uwielbia bawić się z małymi dziećmi. Pochodzi z 50 okręgu Rukongai. Jej zanpakutou nazywa się Misao, jej komendą jest Zamaskuj a umiejętnością magia mgły. Po uwolnieniu jej zanpakutou rozpływa się i staje się mgłą którą ona może kierować. Posiada również mały sztylet którym walczy w tym samym czasie kiedy uwalnia zanpakutou. Jak pozostała 3 również nie posiada Bankai.

piątek, 16 listopada 2012

Rozdział 5

                                                    Soul Society

                 Rukia szła w kierunku swojego oddziału i cieszyła się dzisiejszymi promieniami słońca. W 9 dywizji przywitała się z oficerami i weszła do swojego gabinetu. Nareszcie mogła odpocząć, wzięła się za pisanie raportu, nudna to była praca, ale trzeba było to zrobić. Po skończonej pracy zawołała swojego porucznika:
- Hisagi - powiedziała - zbierz wszystkich oficerów 9 oddziału którzy obecnie przebywają na terenie Soul Society w głównej auli naszego oddziału
- Dobrze kapitan Kuchiki - odpowiedział i wyszedł
Rukia spojrzała jeszcze raz na wiadomość od porucznika 1 oddziału i wyszła. Omiotła zmęczonym wzrokiem wszystkich zgromadzonych i rzekła:
- Mimo, że od niedawna jestem kapitanem, żądam bezwzględnego posłuszeństwa w swoim oddziale i dzisiaj każdy z was otrzyma jedno zadanie a mianowicie macie nauczyć się 15 czarów Kido bez inkantacji w tym musicie opanować leczenie za pomocą Kido
- Co? Po co? - rozlegała się wrzawa i krzyczeli- od tego jest 4 oddział!!!
- Doskonale zdaje sobie sprawę, że leczeniem zajmuje się oddział kapitan Retsu Unohany, ale jeśli na przykład jak by podczas misji na ziemi coś się komuś stało co byście zrobili wtedy nie było ani jednego członka 4 oddziału - wrzawa odrobinę ucichła zaś Rukia kontynuowała - czasami najważniejsze są pierwsze sekundy po zranieniu, a jeśli chodzi o nauczenie się 15 czarów Kido chodzi mi o to byście byli przygotowani na atak wroga.Rozumiecie teraz o co mi chodzi - zapytała
- Posłuchajcie kapitan Rukii mi samemu to się zdarzyło i wiem jakie to ważne - pomagał kapitan 9 oddziału Hisagi
- Hej posłuchajcie kapitan ma rację - powiedziała 3 oficer oddziału Haruhi Fujioka
- Faktycznie, trzeba coś z tym zrobić - mówili jeden przez drugiego shinigami - dobrze wykonamy zadanie pani kapitan - powiedzieli oprócz 20 oficera i 25 oficer którzy z naburmuszonymi minami stali w miejscu
- Dobrze a teraz następna sprawa potrzebuję 4 oficerów którzy wybrali by się na misję do świata ludzi. Shuhei przedstawił mi informację o waszych umiejętnościach. Oficerowie którzy usłyszą swoje imiona mają stawić się w moim gabinecie. Tak więc na misje pójdą: 7 oficer Tadou Omi, 9 oficer Kazami Aya, 10 oficer Hanazono Miyako i 8 oficer Sakuragi Louise. To wszystko możecie się rozejść - powiedziała i poszła do swojej kwatery,
- Tak więc otrzymałam informację od porucznika Sasakibe, że na terenie Polski ktoś otworzył Gargantę waszym zadaniem jest dowiedzieć się kto to zrobił i zdobyć jak najwięcej informacji na ten temat. Razem z wami uda się tam ktoś z 12 oddziału oraz porucznik 5 oddziału Momo Hinamori. Jestem pewna, że na pewno sobie poradzicie. No więc szykujcie się jutro z rana wyruszacie - powiedziała 
- Tak, nie zawiedziemy cię kapitan Kuchiki Rukio - odpowiedzieli i wyszli. Kapitan odetchnęła z ulgą, wszystko załatwiła. Wiedziała, że bycie kapitanem nie będzie łatwe ale i tak myślała,że będzie lepiej. Nagle rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedziała
- Witaj Kuchiki Rukio - powiedziała kapitan 4 oddziału
- Dzień dobry kapitan Retsu Unohano - odpowiedziała po czym zapytała - co cię tu sprowadza?
- Kapitan Kuchiki prosił bym zajęła się twoją raną, ale co ważniejsze mam raport z sekcji zwłok tych dwóch shinigami, Genryusai- sensei prosił bym ci pokazała do przeczytania. Proszę, a ja tym czasem zajmę się twoją raną - odrzekła. Rukia pokazała jej ranę i zaczęła czytać raport. Przeczytała w nim, że zmarli shinigami byli członkami 7 oddziału.,,Brak obrażeń wewnętrznych'' czytała dalej, nagle pewna informacja przykuła jej uwagę, a mianowicie że śmierć nastąpiła przez uduszenie ale nie przez zawiązanie jakiegoś sznura czy materiału na szyi zaś przez dym, który spowodował również nieznaczne poparzenia.Przypomniał jej się sen i ten gryzący czerwono-czarny dym, który sprawił, że straciła przytomność. Potem dojrzała jeszcze: te opary miały najprawdopodobniej powiązania z magią.
- To prawda kapitan Unohana, ten dym miał naprawdę powiązania z magią- wykrzyknęła
- Tak wszystko na to wskazuje: to, że sprawcami nie byli shinigami więc nie mogła to być zdolność jakiegokolwiek zanpakutou, a w miejscu tego zdarzenia kapitan Mayuri znalazł ślady reiatsu podobne do reiatsu Makoto.
- Więc sprawcami byli najprawdopodobniej magowie, ale przecież w Soul Society nie ma  magów.
- Masz rację - zgodziła się -No cóż skończyłam Rukio Kuchiki. Wracam do swojego oddziału, oszczędzaj ramię, rozcięcie było bardzo głębokie i do stało się tam zakażenie, następnym razem bardziej uważaj.
                    Po wyjściu kapitan Unohany, Rukia zdrzemnęła się. Jej odpoczynek przerwał Ichigo który wparowując do jej kwatery i przewracając wazon, obudził ją.
- Ichigo... - mrukneła - jak śmiesz mnie budzić - i rzuciła w niego poduszką.
- Nie trafiłaś - zaśmiał się - a po za tym sama kazałaś mi przyjść do ciebie pod wieczór
- Ale przecież jest jeszcze wcześnie - lecz w tej chwili spojrzała na zegar - już 22, o nie obiecałam Byakuyi, że będę dzisiaj wcześniej. Chodź - rozkazała, złapała go za rękę i użyła shunpo by jak najszybciej dostać się do rezydencji rodu Kuchiki. Gdy dotarła tam z Ichigo zaczęła szukać Byakuyi by go przeprosić za spóźnienie. W trakcie poszukiwań natknęła się na Senbonzakurę po czym zapytała go czy wie gdzie jest kapitan 6 oddziału.
 - Tak, Byakuya jest obecnie w Karakurze w towarzystwie Urahary Kisuke i Yoruichi Shihoin - odrzekł zapytany - Poprosił mnie żebym ci to przekazał, jak również poprosił o to by dołączył do niego Kurosaki Ichigo
- Dobrze, dziękuje Senbonzakura - powiedziała i patrzyła jak ten znika 
- Ichigo udaj się natychmiast do Karakury, do sklepu Urahary - rzekła
- Dobra, ale o co chodzi przecież jest późno, a co z tobą Rukia, też idziesz - zapytał
- Nie - westchnęła - idź już
- Spoko, pa Rukia
- Pa - powiedziała po czym zawołała - Sode no Shirayuki
- Wzywałaś mnie Rukia-sama - spytała
- Tak, proszę zostań dziś ze mną, boję się zasnąć i przepraszam za kłopot
- To ja powinnam przepraszać Rukia- sama gdyby nie ja nie miała byś tych koszmarów
- Nie przepraszaj, żadna z nas nie jest winna temu, poza tym gdyby nie ty to byłabym samotna
- Dziękuję Rukia-sama 
I usiadły przy stoliku podtrzymując się nawzajem na duchu.
.........................................................................................................................
Kolejny rozdzialik za mną. Mam nadzieję, że się podoba. Ten rozdział dedykuje Zu chan i Lucy-nemu które na bieżąco komentują moje rozdziały i podnoszą mnie na duchu. Dziękuję wam. Poza tym zapraszam do czytania i komentowania, pozdrawiam Makoto!

środa, 14 listopada 2012

Bonusik

                Użyłam tego zwrotu w swoim opowiadaniu i nie wytłumaczyłam co to znaczy więc zrobię to teraz.
Przywołanie - to umiejętność którą mogą osiągnąć shinigami razem ze swoim zanpakutou. Żeby przywołanie się udało shinigami i zanpakutou muszą sobie w pełni ufać. Polega ona na tym, że w każdej chwili zanpakutou może pojawiać się u boku swojego partnera pomagać mu walczyć czy trenować z nim. Nie trzeba posiadać Bankai by wyzwolić tą umiejętność, potrzebne jest tylko shikai.
                                                                 

                                                         

Rozdział 4

                                            Soul Society

               Jakież było zdziwienie Rukii, gdy odkryła, że na imprezie ponad połowa osób jest upita do nieprzytomności, a Kira leży w samych gaciach na stole. A cała reszta oprócz kilku kapitanów mamrotała coś niezrozumiale(Gdzieś tam była też Zu chan która wznosiła toasty i popijała sake z Matsumoto ; ) ). Szybko przysiadła się do swojego brata który nie był pijany i do kapitan Ukitake. Wyjaśniła im jak Ichigo znalazł się w Soul Society.
- Tęskniłaś za nim bardzo Rukia a teraz się pojawił - powiedział kapitan Ukitake- to miło widzieć znów szczery uśmiech u ciebie, ostatnimi czasy popadłaś w małą depresję, ale teraz widzę jest już lepiej.
- O wiele lepiej kapitanie, ale czuje lekki niepokój - odparła
- Przez ten koszmar? Byakuya wspominał, że byłaś po nim roztrzęsiona - odrzekł
- Tak, ale jak na razie wszystko wskazuje, że jest to bardzo daleka przyszłość albo będzie to drobna sprawa - westchnęła i napiła się sake
- Mam nadzieję, że masz racje Rukia - rzekł kapitan 13 oddziału i zasłabł. Po czym Rukia razem z Byakuyą zaczęli szukać Retsu Unohany która zajmowała się dwoma shinigami, którzy pijani zaczęli walczyć za sobą i nieźle się poranili. Po znalezieniu jej, potknięciu się o nieprzytomnego Ichigo i wypiciu sake pijana Rukia zaszyła się w kącie i zasnęła. Nie był to jednak spokojny sen, był to koszmar. Tym razem nie była w pomieszczeniu tylko w lesie. Ciemnym i pełnym pajęczyn, gdzie co chwile rozlegały się niepokojące dźwięki. Czuła czyjąś obecność, szybko wyciągnęła zanpakutou. Nagle zauważyła na nim krew, a potem ciała dwóch shinigami. Nagle ktoś zarył pazurami jej ramię, syknęła z bólu i spojrzała w bok zdążyła zobaczyć tylko czarną maskę i czarne włosy przyprószone siwymi kosmykami. Potem zobaczyła leżącą na ziemi katanę a obok maskę hollowa. Zauważyła czerwono-czarny dym i zaczęła się dusić a po jakimś czasie zemdlała wybudzając się. Ciężko oddychała zastanawiając co oznaczał ten sen. Nagle jęknęła bo poczuła straszny ból. Zobaczyła krew na swoim ramieniu. Obwiązała je materiałem i ujrzała piekielnego motyla.
- Co! Spotkanie kapitanów teraz - wykrzyknęła wybudzając tym samym kilku pijanych osobników. Zatoczyła się, ale nie straciła równowagi i użyła shunpo by jak najszybciej się tam znaleźć. Gdy dotarła na miejsce kilku kapitanów spojrzało na nią z dziwnym wyrazem twarzy. W sumie to nic dziwnego ponieważ miała rozczochrane włosy a z rany na jej ramieniu płynęła krew mocząc jej haori.
- Rukia, co ci się stało - wykrzyknął kapitan Ukitake zaniepokojony widokiem swojej byłej porucznik. Ta tylko machnęła ręką i powiedziała:
- Później wytłumaczę - po czym stanęła obok kapitana Komamury.
- Skoro wszyscy już są, zaczynamy zebranie - oznajmił Yamamoto - Dzisiaj rano około godziny 6 znaleziono dwóch martwych shinigami, którzy wczoraj pełnili wartę na terenie na terenie 7 oddziału.
Wszyscy spojrzeli po sobie smutno, a Rukia przygryzła wargę przecież wyczuła to czemu nie mogła temu zapobiec.
- Kapitan 7 oddziału i kapitan 12 oddziału mają udać się na miejsce wypadku zbadać je i poszukać poszlak. Kapitan 4 oddziału ma zbadać tych shinigamich i sprawdzić co było przyczyną ich śmierci. Gdyż jedno 
wiemy na pewno nie zostali oni zaatakowani przez hollowa. Zaś kapitan 9 oddziału ma zostać po spotkaniu - ciągnął Głównodowodzący - Proszę o jak najszybsze dostarczenie mi raportów. Spotkanie zakończone.
               Rukia podeszła do kapitana 1 oddziału.
- Kuchiki Rukio, źle zrobiłem, że cię nie posłuchałem, ale cóż co się stał to się nie odstanie. Głównie z tego powodu potraktowałem tę sprawę tak poważnie. Najdziwniejsze w tej sprawie jest to, że przy tych oficerach nie znaleziono ich katan - powiedział i zobaczył, że ona zadrżała -Czy dzisiaj w nocy również śnił ci się koszmar?
- Tak i w nim pojawiła się maska pustego oraz katana - odpowiedziała
- To komplikuje sprawę jeszcze bardziej, na razie wracaj do swoich obowiązków, ale w razie czego natychmiast mnie informuj.
- Dobrze - odpowiedziała i wyszła
                Na zewnątrz czekali na nią Byakuya i Joshiro. Ten drugi od razu zaczął zamęczać ją pytaniami o jej stan zdrowia. Ona odpowiedział zdawkowo i chciała już iść. Gdy Byakuya zaproponował jej a raczej kazał pójść z nim do porucznik 4 oddziału, a ta nie miał innego wyboru jak na to przystać. Szła powoli i rozmawiała z bratem. Gdy dotarli do kwater 4 oddziału okazało się, że Isane nie ma, za to jest Hanatarou Yamada który rozmawiał z Ichigo.
- Witaj Ichigo, Hanatarou - przywitała się z nimi
- Witaj... kapitan Kuchiki Rukio i ...kapitanie Kuchiki Byakuyo - Yamada zająkiwał się raz za razem
- Joł Byakuya,  Rukia - przywitał się Ichigo zaraz jednak zauważył na haori Rukii krew - co ci się stało Rukia?
- Nic takiego to tylko zadrapanie - odparła - Hanatarou mógłbyś się tym zająć
- T...tak - odpowiedział i zabrał się za leczenie. Lecz po zdjęciu materiału który Rukia obwiązała na ranie okazało się, że jest dużo poważniejsza niż zadrapanie. Trochę trwało leczenie, ale w końcu rana zaczęła wyglądać lepiej.
- Ichigo a tak właściwie to gdzie się zatrzymasz w nocy? -zapytała
- W sumie to nie wiem, może si wkręcę do Renjiego - mruknął
- Byakuya - tym razem zwróciła się do brata - może Ichigo mógłby zostać u nas?
- Cóż, myślę że jeśli zaczął by odzywać się do mnie z szacunkiem i zachowywał by się kulturalnie to mógłbym na to przystać - powiedział szlachcic
- Za dużo ode mnie wymagasz, Byakuya - rzekł zgryźliwie, ale widząc błagalną minę Rukii powiedział  - no dobra kapitanie 6 oddziału Kuchiki Byakuya będę się zachowywał jak karzesz. 
- To dobrze, że sobie wszystko wyjaśniliśmy, no to ja muszę wracać do swoich obowiązków. Pod wieczór podejdź do mojego gabinetu. Pa - odrzekła i udała się w stronę swojego oddziału, śmiejąc się w duchu z Ichigo i dziękując mu za to, że dzięki niemu mogła zapomnieć o koszmarze.
...............................................................................................................................
Mam nadzieję, że się podobało. Wczoraj niestety nie udało mi się zdążyć z notką ponieważ mam próbne egzaminy gimnazjalne (jak dzisiaj pisałam egzamin przyrodniczy to się załamałam).Dzisiaj dodam jeszcze taki mały bonusik. No więc proszę o komentarze i pozdrawiam Makoto!

poniedziałek, 12 listopada 2012

Rozdział 3

                                             Karakura

                 Rukia poznała go mimo upływu ponad 13 lat. Jego reiatsu było takie same. Tak samo wyczucie jego reiatsu powodowało u niej radość. Teraz ze szczęścia z jej oczu zaczęły płynąć łzy, a na jej ustach zagościł szczery uśmiech.
                 Rukia..., poznał ją mimo upływu czasu. Lecz ona zmieniła się była jakoś doroślejsza, poważniejsza oraz potężniejsza. Zobaczył na niej kapitańskie haori ,,Czyżby opanowała już BANKAI''. Pomyślał a następnie zauważył w jej oczach łzy, a na ustach uśmiech. Czy ona tęskniła za nim? On tęsknił i to bardzo, ale starał się stłumić tęsknotę za osobą ,,która sprawiła, że w jego życiu nareszcie przestał padać deszcz''.
                 Ichigo - powiedziała i przytuliła się do niego - tęskniłam za tobą. On również objął ją i uśmiechną się. Rukia zaśmiała się złowieszczo i kopnęła go z całych sił w kostkę, wyładowując tym samym wszystkie frustracje nagromadzone przez te 13 lat.
- Auuuuu - zawył - za co to?
- Za to, że nie dawałeś znaku życia - ofuknęła go, zrobiła zagniewaną minę i obróciła się do niego tyłem.
- Przepraszam, ale..mph-ta zatkała mu usta dłonią.
- Nie martw się Ichigo, wszystko rozumiem, jak ci się wiedzie? - zapytała
- Dobrze, a co u ciebie widzę, że zostałaś kapitanem. Gratulacje! Akurat jestem teraz na urlopie, więc postanowiłem odwiedzić Karakurę - odparł
- Dzięki za gratulacje, ...a może chciałbyś odwiedzić Soul Society. Twoje reiatsu pozostało bez zmian więc wątpię byś miał jakikolwiek problemy z dotarciem tam
- Chętnie 
- Więc udaj się do Hisagiego, on pójdzie z tobą a ja zajmę się moim oddziałem - wypowiedziała te słowa z dumą, akcentując przede wszystkim ,,moim''
                 Zajęła się szybko swoimi obowiązkami i uspokoiła poruszonych oficerów, którzy nie wiedząc co robić zaczęli się kłócić: Czy mają zawołać panią kapitan, czy poczekać aż skończy rozmawiać. Hisagi również nie wiedział co robić, tylko próbował rozdzielić walczących shinigami. A zrobił to z takim skutkiem, że również dołączył do walczących. wkrótce gdy wszyscy się uspokoili ruszyli do Soul Society. Gdy dotarli do baraków 9 oddziału i wszyscy udali się do swoich codziennych obowiązków, nagle do gabinetu Rukii wparował Renji i zaczął składać jej gratulacje.po chwili jednak usłyszał:
- Joł, Renji - spojrzał w bok i zobaczył Ichigo. Oniemiał.
- I..ichigo - wydukał - co ty tu robisz?
- Jak widzisz stoję bałwanie - powiedział ze złośliwym uśmiechem
- Jak mnie nazwałeś ruda małpo
- Tak jak słyszałeś bałwanie
- Przestańcie - krzyknęła Rukia i odepchnęła ich od siebie po czym złapała się za głowę - Ech, ci dwoje chyba nigdy się nie zmienią
- Renji jak się zachowujesz, twój stary przyjaciel wrócił, a ty go obrażasz, Ichigo to samo - krzyknęła na co zatrzęsł się jej gabinet - Idę odnieść raport, a potem potrenować z Sode no Shirayuki. Przekażcie mojemu wicekapitanowi by zajął się oddziałem. I jeszcze jedno zachowujcie się jak ludzie a nie jak idioci - powiedziała i wyszła.
                  Szła powoli, nadal się przyzwyczajając się do myśli,że Ichigo jest tu w Soul Society. Tak za nim tęskniła a teraz miała go na wyciągnięcie ręki. Uśmiechnęła się wszystko było po staremu, tak jak chciała żeby było. Prawie, brakowało Makoto, znowu ogarnął ją smutek. Nieobecna myślami oddała raport i skierowała się na podziemny plac treningowy. Idąc tak, wpadła na Ikkaku Madarame i Yumichikę Ayasegawę.
- Rukia, gratulacje nie wiedziałem,że masz BANKAI - powiedział 3 oficer 11 oddziału - a tak przy okazji czuje reiatsu Ichigo. Wiesz o co chodzi?
- Ależ oczywiście - odparła szybko wyrwana z zamyślenia Rukia - dzisiaj gdy byłam na misji w Karakurze spotkałam go i zaprosiłam do Soul Society
- Słyszałeś Yumichika, Ichigo wpadł do nas trochę minęło nie sądzisz ?
- Słyszałem Ikkaku nie jestem głuchy - odpowiedział zapytany - a gdzie go spotkamy - tym razem znowu zwrócił się do Rukii
- W kwaterach 9 oddziału - odpowiedziała, pożegnała się i poszła dalej. Na miejscu przywołała swój zanpakutou i rozpoczęły trening.
- Gotowa Rukia - sama?
- Jak najbardziej!
                 Odsunęły się od siebie po czym obydwie powiedziały komendę Tańcz i zaczęła się walka. Na początku Sode no Skirayuki zaatakowała ją Hakurenem, na co ta utworzyła 3 kręgi z lodu za pomocą Some no Mae, Tsukishiro i obroniła się przed atakiem. Następnie Rukia użyła 4 tańca Rozproszenia który objawiał się jako zaostrzone kawałki lodu atakujące przeciwnika. Zanpakutou uniknęła ataku i ledwo zdążyła się obronić przed Rukią, która  chciała zranić ją kataną. Po czym uderzyła na nią ze zdwojoną siłą, słychać tylko była szczęk uderzeń katan ze sobą i rozbijające się kawałki lodu o ziemie. Walka trwała by jeszcze długo gdyby nie to, że Rukia użyła Bakudo# 61 i uwięził Sode no Shirayuki w okręgu z lodu.
- Gratulacje Rukia-sama udało ci się ukończyłaś ostatni etap tego trudnego treningu - powiedziała wręczając jej srebrny pierścień na którym znajdował się lodowy klejnot - proszę Rukia-sama zasłużyłaś na niego.
                 Dała jej go a następnie zniknęła. Rukia wiedziała co to oznacza udało jej się uzyskać przedmiot który mogli otrzymać tylko shinigami których umiejętności zanpakutou polegały na magii żywiołów. Ów pierścień sprawiał, iż osoba która go nosiła mogła pokrywać dowolną rzecz swoim żywiołem, na przykład jeśli umiejętność kogoś zanpakutou polegała na magii wody, mógł pokryć jakąkolwiek rzecz wodą lub zamienić ją w wodę po dalszym treningu. W Soul Society dopiero kilka osób opanowało tą moc.
                Gdy wyszła z sali treningowej, było już ciemno kierując się w stronę kwater 6 oddziału w celu odwiedzenia swojego brata, gdy spotkała kapitana Hitsugayę, który poinformował ją o imprezie w 11 oddziale z okazji powrotu Ichigo. A Rukia po raz pierwszy od kilkunastu lat poszła na nią ze szczerą radością i ochotą.
................................................................................................................................
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Proszę o komentarze. Pozdrawiam i zapraszam do czytania Makoto!

niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 2

                                                Soul Society

              W środku nocy Rukia poruszyła się niespokojnie. Znowu miała koszmar śniło jej się, że biegła przez ciemny, pusty korytarz. Była zdyszana jakby ktoś ją gonił, nagle zobaczyła drzwi, otworzyła je. Jej oczom ukazała się ogromnych rozmiarów sala w której znajdowali się jej brat i Ichigo. Uszczęśliwiona podbiegła do Byakuyi, ale nagle poczuła jak coś spływa po jej twarzy. Dotknęła jej dłonią, z przerażeniem stwierdziła, że jest to krew. Spojrzała na kapitana 6 oddziału a potem na Ichigo. Jej oczom ukazał się straszny widok obydwoje byli przebici zanpakutou a z ich ran tak trysnęła krew, że spływała teraz po jej twarzy, stroju shinigami i kapitańskim haori. Nagle wszystko rozpłynęło się, a jej oczom ukazała się czarna maska podobna do maski hollowa. Potem ujrzała cień przemykający obok niej i znowu krew. Chciała krzyknąć, ale nie mogła wydobyć z siebie ani jednego dźwięku. Czuła jedynie łzy spływające po policzkach. Zobaczyła rozbłysk światła oraz kawałek lodu. Poszła w kierunku światła wstrzymała oddech, tam w tej czarnej jamie leżała złamana Sode no Shirayuki. Załamana upadła i krzyknęła z całych sił tym samym budząc się z koszmaru. Wystraszona rozejrzała się po swoim pokoju, Sode no Shirayuki leżała cała obok jej stroju shinigami. Jedyną zmianą jaką zauważyła był lód, który zamroził prawie całą powierzchnie wokół niej.
                Byakuya obudził się w nocy, pierwszą rzeczą jaką poczuł był przejmujący chłód a następnie usłyszał krzyk. Od razu poznał, że to Rukii w końcu nie zdarzało się to pierwszy raz. Od kiedy Rukia opanowała Przywołanie, czyli od 12 lat takie sytuacje zdarzały się wtedy gdy miało nastąpić  coś ważnego dla Soul Society prawie zawsze negatywnego. Wstał i skierował się do pokoju Rukii. Gdy tylko wszedł jego oczom ukazał się lód oraz zapłakana Rukia z zakrwawioną twarzą. Czym prędzej podszedł do niej i spróbował ją uspokoić, gdyż była doprawdy roztrzęsiona.
- Rukia - odezwał się do niej - Spokojnie, już wszystko dobrze, uspokój się.
- Przepraszam Nii-sama, że cię obudziłam to znowu był koszmar, ale tym razem był jeszcze bardziej rzeczywisty a wizerunek tej maski nie daje mi spokoju- odpowiedziała
- Jakiej maski? - zapytał
- Wyglądała jak maska hollowa, ale była czarna i spływała po niej krew.
- Musisz to powiedzieć kapitanowi głównodowodzącemu na dzisiejszym spotkaniu, a teraz chodź napijemy się herbaty.
                 Jak powiedział tak zrobili. Ona odrobinę się uspokoiła a następnie wyszła na dwór, by się przewietrzyć. Byakuya zaś siedział sam przy stoliku i rozmyślał o Hisanie, danej jej obietnicy i o tym jak ochronić Rukię. Gdy pojawiły się pierwsze promyki słońca Rukia wstała, otrzepała swój strój i wolnym krokiem skierowała się w stronę kwater 1 oddziału. Nie widziała czy da radę strasznie się denerwowała i choć sen wskazywał na to,że jej się uda bała się. Tak, bała się tego, że zawiedzie brata, kapitana Ukitake oraz to, że jej sen się ziści. Wreszcie dotarła na miejsce, przełknęła ślinę i weszła. Na miejscu czekał na nią wszechkapitan 13 oddziałów obronnych, jego porucznik oraz kapitan Sui - Feng. Zaczęli od zadawania jej pytań a następnie sprawdzili jej umiejętności. Rukia w czasie każdej próby była poddenerwowana lecz dała radę. Spokojnie wysłuchała tego co mieli do powiedzenia a następnie porozmawiała z Yamamoto o swoim koszmarze, ten stwierdził,że na razie niech się tym nie zajmuje i zajmie się swoimi obowiązkami. Zmęczona  wyszła. Wiedząc, że w oddziale kapitan od razu zacznie zadawać jej pytania, postanowiła udać się do Isane Kotetsu która ostatnio gorąco zapraszała ją do siebie na herbatę. Chcąc uniknąć niepotrzebnych pytań zamierzała nic nie mówić o tym. U Isane odzyskała spokój ducha i zyskała energię do zaspokojenia ciekawości Kapitana 13 oddziału. Właśnie chciała otworzyć drzwi gabinetu kapitana, gdy otrzymała piekielnego motyla z informacją, iż jako nowy kapitan 9 oddziału ma pojawić się na spotkaniu kapitanów. Uśmiechnęła się, nie zawiodła oczekiwań brata i czym prędzej użyła shunpo by jak najszybciej udać się do miejsca spotkań kapitanów. Wszyscy już tam byli, po czym gdy dostała kapitańskie haori wszyscy zaczęli jej gratulować a w szczególności kapitan Ukitake. Który zapewniał ją, że wierzył że jej się uda.
                  Byakuya uśmiechał się w duchu był dumny z siostry i podzielał zdanie kapitana Ukitake, że na pewno jej się uda. Oczywiście jak zwykle nie okazał tego tylko stał a na twarzy malowała mu się niewielka radość. Zauważył jak jako nowy kapitan Rukia wychodzi z sali i kieruje się do swojego nowego oddziału.
                  W 9 oddziale panowało wielkie poruszenie, wszyscy chcieli wiedzieć kto będzie nowym kapitanem. Wice kapitan Hisagi starał się uspokoić oficerów, ale sam był zdenerwowany i zaciekawiony kto to jest. Nagle drzwi do kwatery otworzyły się a w nich stanął nowy kapitan, a raczej nowa pani kapitan. Hisagi rozdziawił usta ze zdziwienia, co jest grane przecież to Rukia Kuchiki porucznik 13 oddziału, a raczej była porucznik.
- Witajcie - powiedziała Rukia - jestem waszym nowym kapitanem, nazywam się Rukia Kuchiki i wcześniej piastowałam stanowisko wice kapitana 13 oddziału. Mam nadzieję, że będzie się nam miło współpracowało. A przy okazji Hisagi zamknij usta dziwnie wyglądasz.
Miny reszty oficerów też nie wyglądały za ciekawie, wymieniali między sobą komentarze w stylu:,, Kobieta?'', ,,Pewnie przez to, że jej bratem jest kapitan Kuchiki dostała tą posadę''. Rukia słysząc to zdenerwowała się i krzyknęła:
- W swoim oddziale oczekuję posłuszeństwa- i nagle zapadła cisza,którą przerwał Hisagi mówiąc:
- Cóż witamy pani kapitan.
                  Nagle pojawił się piekielny motyl z informacją ,,Dziewiąty oddział ma się natychmiast udać do świata ludzi, gdzie pojawili się Menosi Grande''. Rukia szybko zmobilizowała siebie i oddział, po czym udała się wspólnie z oddziałem  w stronę oficjalnej bramy. Po dotarciu na miejsce okazało się, że Menosi pojawili się w Karakurze. Napłynęły wspomnienia lecz szybko się z nich otrząsnęła i zaczęła rozdzielać zadania oficerom. W tym czasie  rudowłosy chłopak wyczuł znajome reiatsu, niestety nie mógł sobie przypomnieć do kogo należało. Udał się do miejsca, gdzie jego oczom ukazał się Menos Grande. Czym prędzej podszedł do stojącego z boku shinigami.
- Z którego oddziału jesteś- zapytał
- Z 9, ale.... dlaczego ty nas widzisz? - odpowiedział pytaniem na pytanie
- Mniejsza z tym - powiedział i zauważył, że ten shinigami gdzieś się wycofał.
                   Rukia po zabiciu ostatniego Menosa, odwróciła się, gdyż poczuła znajome reiatsu. 
- Ichigo... - powiedziała a w jej oczach zalśniły łzy szczęścia.
............................................................................................................................................

No to na tyle dzisiaj, mam nadzieję, że się podoba. Komentujcie bo czekam na wasze opinie. Pozdrawiam i zapraszam do czytania Makoto!


sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 1


                                             Soul Society

             Rukia spojrzała smutno na podniszczone zdjęcie przedstawiające ją ,Ichigo oraz Makoto. Po czym odezwała się do kobiety stojącej obok.
- No cóż Sode no Shirayuki muszę się pogodzić z tym ,że więcej ich nie zobaczę.
- Nie trać nadziei Rukia-sama, na pewno jeszcze kiedyś ich spotkasz-odpowiedziała jej.
               13 lat temu Ichigo Kurosaki zrezygnował z funkcji Zastępczego Shinigami i postanowił zacząć prowadzić normalne życie. Rukia od tamtego czasu stała się samotna, ale nadal wierzyła ,że jeszcze go spotka. Przez te 13 lat starała się stać silniejsza by spełnić obietnicę daną Makoto. Największe oparcie miała w starszym bracie, lecz nie chciała mu zawracać głowy gdyż jako kapitan i głowa rodziny Kuchiki miał dużo obowiązków. 
                Po rozmowie z Sode no Shirayuki, Rukia skierowała się do kwater 13 oddziału. Po krótkim przywitaniu się z członkami oddziału udała się do swoich codziennych obowiązków.Właśnie kończyła pisać raport gdy w drzwiach pojawiła się 3 oficer 13 oddziału Kiyone Kotetsu.
- Rukia, kapitan cię woła- powiedziała
Zdziwiona Rukia skończyła swój raport po czym udała się do gabinetu kapitana Ukitake. Ze zdziwieniem stwierdziła, że w kwaterze kapitana oprócz Kapitana 13 oddziału znajduje się również jej brat, Byakuya.
- Nii-sama  - wyrwało jej się
- O Rukia wchodź szybko - zakomenderował Joshiro Ukitake
- O co chodzi kapitanie? - zapytała
- Przed chwilą byliśmy na spotkaniu kapitanów, kapitan 9 oddziału dostał awans. Został członkiem rady 46 i przez co stanowisko kapitana 9 oddziału jest puste- powiedział kapitan Ukitake
- Razem z kapitanem Ukitake wpadliśmy na pomysł żeby podać cię do kandydatury na nowego kapitana - stwierdził  Byakuya Kuchiki
- I co powiesz na to Rukia - odrzekł kapitan Ukitake
- Ja... nie wiem czy nadaje się na kapitana - zawahała się - nie jestem chyba wystarczająco silna.
- Rukia, trenowałem z tobą znam twoją siłę poza tym Makoto powiedziała  ,,Rukia masz wielki potencjał, nie zmarnuj go, myślę, że jak wrócę na pewno będziesz kapitanem''-Pamiętasz?
- Jak mogłabym zapomnieć Nii-sama. To ostatnie słowa jakie do mnie powiedziała zanim zniknęła. - odpowiedziała
- To jaka decyzja Rukia? - zapytał kapitan 13 oddziału
- No dobrze, zgłoście moją kandydaturę - odpowiedziała po czym wyszła.
             ,,Ja kapitanem ''- pomyślała. Nadal była zaskoczona tą nagłą propozycją była porucznikiem zaledwie od 13 lat. Wprawdzie opanowała Bankai i Przywołanie ale nie sądziła, że jest tak silna jak mówił jej brat.Po otwarciu drzwi swojej kwatery zobaczyła Renjiego.
- Hej Rukia, skończyłaś raport? - zapytał
- No tak skończyłam, a o co chodzi?
- Może zaniesiemy go razem, ostatnio byłaś zbyt zajęta a poza tym dlaczego masz taką dziwną minę?
- Wydaje ci się - zaśmiała się - dobra chodźmy, ale nie przesadzaj doszło tylko kilka członków, kapitan gorzej się poczuł no i... .
- No widzisz, wcale nie przesadzam no ale dobra dam ci spokój, poza tym Nanao jest na misji, więc kapitan Kyoraku organizuje popijawę. Przyjdziesz?
- Raczej nie, jakoś nie mam ochoty.
- Ech, no dobra, może później zmienisz zdanie.
               Nawet nie zauważyła kiedy dotarli na miejsce. Po oddaniu raportów  Renji wrócił do kwater 6 oddziału, zaś ona skierowała się do rezydencji rodu Kuchiki. Była tak pochłonięta swoimi myślami, że nawet nie zauważyła kiedy zrobiło się ciemno. Nadal pogrążona w myślach, wpadła na Byakuyę.
- Rukia jutro z rana masz zjawić się w kwaterach 1 oddziału, rozumiesz o co chodzi? - zapytał
- Tak ,Nii-sama na pewno dam radę - odpowiedziała po czym znowu dopadły ją wątpliwości, lecz nie zwierzyła się z nich starszemu bracie.Skierowała się w kierunku swojego pokoju i weszła do niego. Byakuya odprowadził ją smutnym wzrokiem wiedział bowiem co ją trapi ale nic nie powiedział. Po chwili usłyszał głos Senbonzakury:
- Dzisiaj będzie miała znowu koszmar - powiedział
- Wiem, ale i tak nie mogę nic na to poradzić - westchnął Byakuya, a następnie wzorem Rukii udał się do pokoju.


      .................................................................................................................................                                
No to pierwszy rozdział mam za sobą mam nadzieję, że się podoba.Pozdrawiam i zapraszam do czytania Makoto .

Witam

Będę tu pisała opowiadanie które będzie kontynuacją anime Bleach. Akcja będzie się działa 13 lat później. Mam nadzieję że opowiadanie będzie się podobać.
                             Pozdrawiam i zapraszam do czytania Makoto!