Karakura
Rukia poznała go mimo upływu ponad 13 lat. Jego reiatsu było takie same. Tak samo wyczucie jego reiatsu powodowało u niej radość. Teraz ze szczęścia z jej oczu zaczęły płynąć łzy, a na jej ustach zagościł szczery uśmiech.
Rukia..., poznał ją mimo upływu czasu. Lecz ona zmieniła się była jakoś doroślejsza, poważniejsza oraz potężniejsza. Zobaczył na niej kapitańskie haori ,,Czyżby opanowała już BANKAI''. Pomyślał a następnie zauważył w jej oczach łzy, a na ustach uśmiech. Czy ona tęskniła za nim? On tęsknił i to bardzo, ale starał się stłumić tęsknotę za osobą ,,która sprawiła, że w jego życiu nareszcie przestał padać deszcz''.
Ichigo - powiedziała i przytuliła się do niego - tęskniłam za tobą. On również objął ją i uśmiechną się. Rukia zaśmiała się złowieszczo i kopnęła go z całych sił w kostkę, wyładowując tym samym wszystkie frustracje nagromadzone przez te 13 lat.
- Auuuuu - zawył - za co to?
- Za to, że nie dawałeś znaku życia - ofuknęła go, zrobiła zagniewaną minę i obróciła się do niego tyłem.
- Przepraszam, ale..mph-ta zatkała mu usta dłonią.
- Nie martw się Ichigo, wszystko rozumiem, jak ci się wiedzie? - zapytała
- Dobrze, a co u ciebie widzę, że zostałaś kapitanem. Gratulacje! Akurat jestem teraz na urlopie, więc postanowiłem odwiedzić Karakurę - odparł
- Dzięki za gratulacje, ...a może chciałbyś odwiedzić Soul Society. Twoje reiatsu pozostało bez zmian więc wątpię byś miał jakikolwiek problemy z dotarciem tam
- Chętnie
- Więc udaj się do Hisagiego, on pójdzie z tobą a ja zajmę się moim oddziałem - wypowiedziała te słowa z dumą, akcentując przede wszystkim ,,moim''
Zajęła się szybko swoimi obowiązkami i uspokoiła poruszonych oficerów, którzy nie wiedząc co robić zaczęli się kłócić: Czy mają zawołać panią kapitan, czy poczekać aż skończy rozmawiać. Hisagi również nie wiedział co robić, tylko próbował rozdzielić walczących shinigami. A zrobił to z takim skutkiem, że również dołączył do walczących. wkrótce gdy wszyscy się uspokoili ruszyli do Soul Society. Gdy dotarli do baraków 9 oddziału i wszyscy udali się do swoich codziennych obowiązków, nagle do gabinetu Rukii wparował Renji i zaczął składać jej gratulacje.po chwili jednak usłyszał:
- Joł, Renji - spojrzał w bok i zobaczył Ichigo. Oniemiał.
- I..ichigo - wydukał - co ty tu robisz?
- Jak widzisz stoję bałwanie - powiedział ze złośliwym uśmiechem
- Jak mnie nazwałeś ruda małpo
- Tak jak słyszałeś bałwanie
- Przestańcie - krzyknęła Rukia i odepchnęła ich od siebie po czym złapała się za głowę - Ech, ci dwoje chyba nigdy się nie zmienią
- Renji jak się zachowujesz, twój stary przyjaciel wrócił, a ty go obrażasz, Ichigo to samo - krzyknęła na co zatrzęsł się jej gabinet - Idę odnieść raport, a potem potrenować z Sode no Shirayuki. Przekażcie mojemu wicekapitanowi by zajął się oddziałem. I jeszcze jedno zachowujcie się jak ludzie a nie jak idioci - powiedziała i wyszła.
Szła powoli, nadal się przyzwyczajając się do myśli,że Ichigo jest tu w Soul Society. Tak za nim tęskniła a teraz miała go na wyciągnięcie ręki. Uśmiechnęła się wszystko było po staremu, tak jak chciała żeby było. Prawie, brakowało Makoto, znowu ogarnął ją smutek. Nieobecna myślami oddała raport i skierowała się na podziemny plac treningowy. Idąc tak, wpadła na Ikkaku Madarame i Yumichikę Ayasegawę.
- Rukia, gratulacje nie wiedziałem,że masz BANKAI - powiedział 3 oficer 11 oddziału - a tak przy okazji czuje reiatsu Ichigo. Wiesz o co chodzi?
- Ależ oczywiście - odparła szybko wyrwana z zamyślenia Rukia - dzisiaj gdy byłam na misji w Karakurze spotkałam go i zaprosiłam do Soul Society
- Słyszałeś Yumichika, Ichigo wpadł do nas trochę minęło nie sądzisz ?
- Słyszałem Ikkaku nie jestem głuchy - odpowiedział zapytany - a gdzie go spotkamy - tym razem znowu zwrócił się do Rukii
- W kwaterach 9 oddziału - odpowiedziała, pożegnała się i poszła dalej. Na miejscu przywołała swój zanpakutou i rozpoczęły trening.
- Gotowa Rukia - sama?
- Jak najbardziej!
Odsunęły się od siebie po czym obydwie powiedziały komendę Tańcz i zaczęła się walka. Na początku Sode no Skirayuki zaatakowała ją Hakurenem, na co ta utworzyła 3 kręgi z lodu za pomocą Some no Mae, Tsukishiro i obroniła się przed atakiem. Następnie Rukia użyła 4 tańca Rozproszenia który objawiał się jako zaostrzone kawałki lodu atakujące przeciwnika. Zanpakutou uniknęła ataku i ledwo zdążyła się obronić przed Rukią, która chciała zranić ją kataną. Po czym uderzyła na nią ze zdwojoną siłą, słychać tylko była szczęk uderzeń katan ze sobą i rozbijające się kawałki lodu o ziemie. Walka trwała by jeszcze długo gdyby nie to, że Rukia użyła Bakudo# 61 i uwięził Sode no Shirayuki w okręgu z lodu.
- Gratulacje Rukia-sama udało ci się ukończyłaś ostatni etap tego trudnego treningu - powiedziała wręczając jej srebrny pierścień na którym znajdował się lodowy klejnot - proszę Rukia-sama zasłużyłaś na niego.
Dała jej go a następnie zniknęła. Rukia wiedziała co to oznacza udało jej się uzyskać przedmiot który mogli otrzymać tylko shinigami których umiejętności zanpakutou polegały na magii żywiołów. Ów pierścień sprawiał, iż osoba która go nosiła mogła pokrywać dowolną rzecz swoim żywiołem, na przykład jeśli umiejętność kogoś zanpakutou polegała na magii wody, mógł pokryć jakąkolwiek rzecz wodą lub zamienić ją w wodę po dalszym treningu. W Soul Society dopiero kilka osób opanowało tą moc.
Gdy wyszła z sali treningowej, było już ciemno kierując się w stronę kwater 6 oddziału w celu odwiedzenia swojego brata, gdy spotkała kapitana Hitsugayę, który poinformował ją o imprezie w 11 oddziale z okazji powrotu Ichigo. A Rukia po raz pierwszy od kilkunastu lat poszła na nią ze szczerą radością i ochotą.
................................................................................................................................
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Proszę o komentarze. Pozdrawiam i zapraszam do czytania Makoto!
Ichigo wrócił ? Czy mi się wydaję . Rozdział świetny czekam na następny. :D
OdpowiedzUsuńIchi - kun w Soul Society *v* No to biba się szykuję lecę może też się załapię C; Fantastyczny post czekam na następny ^v^
OdpowiedzUsuń