niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 2

                                                Soul Society

              W środku nocy Rukia poruszyła się niespokojnie. Znowu miała koszmar śniło jej się, że biegła przez ciemny, pusty korytarz. Była zdyszana jakby ktoś ją gonił, nagle zobaczyła drzwi, otworzyła je. Jej oczom ukazała się ogromnych rozmiarów sala w której znajdowali się jej brat i Ichigo. Uszczęśliwiona podbiegła do Byakuyi, ale nagle poczuła jak coś spływa po jej twarzy. Dotknęła jej dłonią, z przerażeniem stwierdziła, że jest to krew. Spojrzała na kapitana 6 oddziału a potem na Ichigo. Jej oczom ukazał się straszny widok obydwoje byli przebici zanpakutou a z ich ran tak trysnęła krew, że spływała teraz po jej twarzy, stroju shinigami i kapitańskim haori. Nagle wszystko rozpłynęło się, a jej oczom ukazała się czarna maska podobna do maski hollowa. Potem ujrzała cień przemykający obok niej i znowu krew. Chciała krzyknąć, ale nie mogła wydobyć z siebie ani jednego dźwięku. Czuła jedynie łzy spływające po policzkach. Zobaczyła rozbłysk światła oraz kawałek lodu. Poszła w kierunku światła wstrzymała oddech, tam w tej czarnej jamie leżała złamana Sode no Shirayuki. Załamana upadła i krzyknęła z całych sił tym samym budząc się z koszmaru. Wystraszona rozejrzała się po swoim pokoju, Sode no Shirayuki leżała cała obok jej stroju shinigami. Jedyną zmianą jaką zauważyła był lód, który zamroził prawie całą powierzchnie wokół niej.
                Byakuya obudził się w nocy, pierwszą rzeczą jaką poczuł był przejmujący chłód a następnie usłyszał krzyk. Od razu poznał, że to Rukii w końcu nie zdarzało się to pierwszy raz. Od kiedy Rukia opanowała Przywołanie, czyli od 12 lat takie sytuacje zdarzały się wtedy gdy miało nastąpić  coś ważnego dla Soul Society prawie zawsze negatywnego. Wstał i skierował się do pokoju Rukii. Gdy tylko wszedł jego oczom ukazał się lód oraz zapłakana Rukia z zakrwawioną twarzą. Czym prędzej podszedł do niej i spróbował ją uspokoić, gdyż była doprawdy roztrzęsiona.
- Rukia - odezwał się do niej - Spokojnie, już wszystko dobrze, uspokój się.
- Przepraszam Nii-sama, że cię obudziłam to znowu był koszmar, ale tym razem był jeszcze bardziej rzeczywisty a wizerunek tej maski nie daje mi spokoju- odpowiedziała
- Jakiej maski? - zapytał
- Wyglądała jak maska hollowa, ale była czarna i spływała po niej krew.
- Musisz to powiedzieć kapitanowi głównodowodzącemu na dzisiejszym spotkaniu, a teraz chodź napijemy się herbaty.
                 Jak powiedział tak zrobili. Ona odrobinę się uspokoiła a następnie wyszła na dwór, by się przewietrzyć. Byakuya zaś siedział sam przy stoliku i rozmyślał o Hisanie, danej jej obietnicy i o tym jak ochronić Rukię. Gdy pojawiły się pierwsze promyki słońca Rukia wstała, otrzepała swój strój i wolnym krokiem skierowała się w stronę kwater 1 oddziału. Nie widziała czy da radę strasznie się denerwowała i choć sen wskazywał na to,że jej się uda bała się. Tak, bała się tego, że zawiedzie brata, kapitana Ukitake oraz to, że jej sen się ziści. Wreszcie dotarła na miejsce, przełknęła ślinę i weszła. Na miejscu czekał na nią wszechkapitan 13 oddziałów obronnych, jego porucznik oraz kapitan Sui - Feng. Zaczęli od zadawania jej pytań a następnie sprawdzili jej umiejętności. Rukia w czasie każdej próby była poddenerwowana lecz dała radę. Spokojnie wysłuchała tego co mieli do powiedzenia a następnie porozmawiała z Yamamoto o swoim koszmarze, ten stwierdził,że na razie niech się tym nie zajmuje i zajmie się swoimi obowiązkami. Zmęczona  wyszła. Wiedząc, że w oddziale kapitan od razu zacznie zadawać jej pytania, postanowiła udać się do Isane Kotetsu która ostatnio gorąco zapraszała ją do siebie na herbatę. Chcąc uniknąć niepotrzebnych pytań zamierzała nic nie mówić o tym. U Isane odzyskała spokój ducha i zyskała energię do zaspokojenia ciekawości Kapitana 13 oddziału. Właśnie chciała otworzyć drzwi gabinetu kapitana, gdy otrzymała piekielnego motyla z informacją, iż jako nowy kapitan 9 oddziału ma pojawić się na spotkaniu kapitanów. Uśmiechnęła się, nie zawiodła oczekiwań brata i czym prędzej użyła shunpo by jak najszybciej udać się do miejsca spotkań kapitanów. Wszyscy już tam byli, po czym gdy dostała kapitańskie haori wszyscy zaczęli jej gratulować a w szczególności kapitan Ukitake. Który zapewniał ją, że wierzył że jej się uda.
                  Byakuya uśmiechał się w duchu był dumny z siostry i podzielał zdanie kapitana Ukitake, że na pewno jej się uda. Oczywiście jak zwykle nie okazał tego tylko stał a na twarzy malowała mu się niewielka radość. Zauważył jak jako nowy kapitan Rukia wychodzi z sali i kieruje się do swojego nowego oddziału.
                  W 9 oddziale panowało wielkie poruszenie, wszyscy chcieli wiedzieć kto będzie nowym kapitanem. Wice kapitan Hisagi starał się uspokoić oficerów, ale sam był zdenerwowany i zaciekawiony kto to jest. Nagle drzwi do kwatery otworzyły się a w nich stanął nowy kapitan, a raczej nowa pani kapitan. Hisagi rozdziawił usta ze zdziwienia, co jest grane przecież to Rukia Kuchiki porucznik 13 oddziału, a raczej była porucznik.
- Witajcie - powiedziała Rukia - jestem waszym nowym kapitanem, nazywam się Rukia Kuchiki i wcześniej piastowałam stanowisko wice kapitana 13 oddziału. Mam nadzieję, że będzie się nam miło współpracowało. A przy okazji Hisagi zamknij usta dziwnie wyglądasz.
Miny reszty oficerów też nie wyglądały za ciekawie, wymieniali między sobą komentarze w stylu:,, Kobieta?'', ,,Pewnie przez to, że jej bratem jest kapitan Kuchiki dostała tą posadę''. Rukia słysząc to zdenerwowała się i krzyknęła:
- W swoim oddziale oczekuję posłuszeństwa- i nagle zapadła cisza,którą przerwał Hisagi mówiąc:
- Cóż witamy pani kapitan.
                  Nagle pojawił się piekielny motyl z informacją ,,Dziewiąty oddział ma się natychmiast udać do świata ludzi, gdzie pojawili się Menosi Grande''. Rukia szybko zmobilizowała siebie i oddział, po czym udała się wspólnie z oddziałem  w stronę oficjalnej bramy. Po dotarciu na miejsce okazało się, że Menosi pojawili się w Karakurze. Napłynęły wspomnienia lecz szybko się z nich otrząsnęła i zaczęła rozdzielać zadania oficerom. W tym czasie  rudowłosy chłopak wyczuł znajome reiatsu, niestety nie mógł sobie przypomnieć do kogo należało. Udał się do miejsca, gdzie jego oczom ukazał się Menos Grande. Czym prędzej podszedł do stojącego z boku shinigami.
- Z którego oddziału jesteś- zapytał
- Z 9, ale.... dlaczego ty nas widzisz? - odpowiedział pytaniem na pytanie
- Mniejsza z tym - powiedział i zauważył, że ten shinigami gdzieś się wycofał.
                   Rukia po zabiciu ostatniego Menosa, odwróciła się, gdyż poczuła znajome reiatsu. 
- Ichigo... - powiedziała a w jej oczach zalśniły łzy szczęścia.
............................................................................................................................................

No to na tyle dzisiaj, mam nadzieję, że się podoba. Komentujcie bo czekam na wasze opinie. Pozdrawiam i zapraszam do czytania Makoto!


3 komentarze:

  1. To jest ... powiem jedno ZAJEBISTE. I Rukia spotkała Ichigo , jak fajnie . Czekam na następny . Pozdrawiam Lucy-nemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz. Podbudowałaś mnie tym. A rozdział najprawdopodobniej jutro.

      Usuń
  2. Uuuu... spotkanie po latach, to to co Zu-chan kocha najbardziej. Świetne dwa posty Ru-chan kapitanem, tego to się nie spodziewałam. Me gusta historia czekam na kolejne posty i zapraszam do mnie na http://fairytailmafiastory.blogspot.com/ jeżeli masz tylko ochotę.

    OdpowiedzUsuń