piątek, 16 listopada 2012

Rozdział 5

                                                    Soul Society

                 Rukia szła w kierunku swojego oddziału i cieszyła się dzisiejszymi promieniami słońca. W 9 dywizji przywitała się z oficerami i weszła do swojego gabinetu. Nareszcie mogła odpocząć, wzięła się za pisanie raportu, nudna to była praca, ale trzeba było to zrobić. Po skończonej pracy zawołała swojego porucznika:
- Hisagi - powiedziała - zbierz wszystkich oficerów 9 oddziału którzy obecnie przebywają na terenie Soul Society w głównej auli naszego oddziału
- Dobrze kapitan Kuchiki - odpowiedział i wyszedł
Rukia spojrzała jeszcze raz na wiadomość od porucznika 1 oddziału i wyszła. Omiotła zmęczonym wzrokiem wszystkich zgromadzonych i rzekła:
- Mimo, że od niedawna jestem kapitanem, żądam bezwzględnego posłuszeństwa w swoim oddziale i dzisiaj każdy z was otrzyma jedno zadanie a mianowicie macie nauczyć się 15 czarów Kido bez inkantacji w tym musicie opanować leczenie za pomocą Kido
- Co? Po co? - rozlegała się wrzawa i krzyczeli- od tego jest 4 oddział!!!
- Doskonale zdaje sobie sprawę, że leczeniem zajmuje się oddział kapitan Retsu Unohany, ale jeśli na przykład jak by podczas misji na ziemi coś się komuś stało co byście zrobili wtedy nie było ani jednego członka 4 oddziału - wrzawa odrobinę ucichła zaś Rukia kontynuowała - czasami najważniejsze są pierwsze sekundy po zranieniu, a jeśli chodzi o nauczenie się 15 czarów Kido chodzi mi o to byście byli przygotowani na atak wroga.Rozumiecie teraz o co mi chodzi - zapytała
- Posłuchajcie kapitan Rukii mi samemu to się zdarzyło i wiem jakie to ważne - pomagał kapitan 9 oddziału Hisagi
- Hej posłuchajcie kapitan ma rację - powiedziała 3 oficer oddziału Haruhi Fujioka
- Faktycznie, trzeba coś z tym zrobić - mówili jeden przez drugiego shinigami - dobrze wykonamy zadanie pani kapitan - powiedzieli oprócz 20 oficera i 25 oficer którzy z naburmuszonymi minami stali w miejscu
- Dobrze a teraz następna sprawa potrzebuję 4 oficerów którzy wybrali by się na misję do świata ludzi. Shuhei przedstawił mi informację o waszych umiejętnościach. Oficerowie którzy usłyszą swoje imiona mają stawić się w moim gabinecie. Tak więc na misje pójdą: 7 oficer Tadou Omi, 9 oficer Kazami Aya, 10 oficer Hanazono Miyako i 8 oficer Sakuragi Louise. To wszystko możecie się rozejść - powiedziała i poszła do swojej kwatery,
- Tak więc otrzymałam informację od porucznika Sasakibe, że na terenie Polski ktoś otworzył Gargantę waszym zadaniem jest dowiedzieć się kto to zrobił i zdobyć jak najwięcej informacji na ten temat. Razem z wami uda się tam ktoś z 12 oddziału oraz porucznik 5 oddziału Momo Hinamori. Jestem pewna, że na pewno sobie poradzicie. No więc szykujcie się jutro z rana wyruszacie - powiedziała 
- Tak, nie zawiedziemy cię kapitan Kuchiki Rukio - odpowiedzieli i wyszli. Kapitan odetchnęła z ulgą, wszystko załatwiła. Wiedziała, że bycie kapitanem nie będzie łatwe ale i tak myślała,że będzie lepiej. Nagle rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę - powiedziała
- Witaj Kuchiki Rukio - powiedziała kapitan 4 oddziału
- Dzień dobry kapitan Retsu Unohano - odpowiedziała po czym zapytała - co cię tu sprowadza?
- Kapitan Kuchiki prosił bym zajęła się twoją raną, ale co ważniejsze mam raport z sekcji zwłok tych dwóch shinigami, Genryusai- sensei prosił bym ci pokazała do przeczytania. Proszę, a ja tym czasem zajmę się twoją raną - odrzekła. Rukia pokazała jej ranę i zaczęła czytać raport. Przeczytała w nim, że zmarli shinigami byli członkami 7 oddziału.,,Brak obrażeń wewnętrznych'' czytała dalej, nagle pewna informacja przykuła jej uwagę, a mianowicie że śmierć nastąpiła przez uduszenie ale nie przez zawiązanie jakiegoś sznura czy materiału na szyi zaś przez dym, który spowodował również nieznaczne poparzenia.Przypomniał jej się sen i ten gryzący czerwono-czarny dym, który sprawił, że straciła przytomność. Potem dojrzała jeszcze: te opary miały najprawdopodobniej powiązania z magią.
- To prawda kapitan Unohana, ten dym miał naprawdę powiązania z magią- wykrzyknęła
- Tak wszystko na to wskazuje: to, że sprawcami nie byli shinigami więc nie mogła to być zdolność jakiegokolwiek zanpakutou, a w miejscu tego zdarzenia kapitan Mayuri znalazł ślady reiatsu podobne do reiatsu Makoto.
- Więc sprawcami byli najprawdopodobniej magowie, ale przecież w Soul Society nie ma  magów.
- Masz rację - zgodziła się -No cóż skończyłam Rukio Kuchiki. Wracam do swojego oddziału, oszczędzaj ramię, rozcięcie było bardzo głębokie i do stało się tam zakażenie, następnym razem bardziej uważaj.
                    Po wyjściu kapitan Unohany, Rukia zdrzemnęła się. Jej odpoczynek przerwał Ichigo który wparowując do jej kwatery i przewracając wazon, obudził ją.
- Ichigo... - mrukneła - jak śmiesz mnie budzić - i rzuciła w niego poduszką.
- Nie trafiłaś - zaśmiał się - a po za tym sama kazałaś mi przyjść do ciebie pod wieczór
- Ale przecież jest jeszcze wcześnie - lecz w tej chwili spojrzała na zegar - już 22, o nie obiecałam Byakuyi, że będę dzisiaj wcześniej. Chodź - rozkazała, złapała go za rękę i użyła shunpo by jak najszybciej dostać się do rezydencji rodu Kuchiki. Gdy dotarła tam z Ichigo zaczęła szukać Byakuyi by go przeprosić za spóźnienie. W trakcie poszukiwań natknęła się na Senbonzakurę po czym zapytała go czy wie gdzie jest kapitan 6 oddziału.
 - Tak, Byakuya jest obecnie w Karakurze w towarzystwie Urahary Kisuke i Yoruichi Shihoin - odrzekł zapytany - Poprosił mnie żebym ci to przekazał, jak również poprosił o to by dołączył do niego Kurosaki Ichigo
- Dobrze, dziękuje Senbonzakura - powiedziała i patrzyła jak ten znika 
- Ichigo udaj się natychmiast do Karakury, do sklepu Urahary - rzekła
- Dobra, ale o co chodzi przecież jest późno, a co z tobą Rukia, też idziesz - zapytał
- Nie - westchnęła - idź już
- Spoko, pa Rukia
- Pa - powiedziała po czym zawołała - Sode no Shirayuki
- Wzywałaś mnie Rukia-sama - spytała
- Tak, proszę zostań dziś ze mną, boję się zasnąć i przepraszam za kłopot
- To ja powinnam przepraszać Rukia- sama gdyby nie ja nie miała byś tych koszmarów
- Nie przepraszaj, żadna z nas nie jest winna temu, poza tym gdyby nie ty to byłabym samotna
- Dziękuję Rukia-sama 
I usiadły przy stoliku podtrzymując się nawzajem na duchu.
.........................................................................................................................
Kolejny rozdzialik za mną. Mam nadzieję, że się podoba. Ten rozdział dedykuje Zu chan i Lucy-nemu które na bieżąco komentują moje rozdziały i podnoszą mnie na duchu. Dziękuję wam. Poza tym zapraszam do czytania i komentowania, pozdrawiam Makoto!

4 komentarze:

  1. Serek znalazła bloga przez bloga Zu-chan. I Serek blog się podoba xD
    Jak na razie zaciekawiłaś mnie ogromnie proroczymi snami Rukii. I to jeszcze mającymi taki wpływ na jej ciało. Genialne xD
    Dodaję do obserwowanych i czekam na następny rozdział. ^^.
    PS: Jeśli chcesz wpadnij na Serkowy blog: nasza-milosc-zakazany-owoc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za dedyk ( skacze z radości) . Widzę , że akcja powoli się rozkręca :D Czekam z niecierpliwością na następny . Pozdrawiam Lucy-nemu.

    OdpowiedzUsuń
  3. No bo już dawno przeczytałam ale nie miałam jak komentarza napisać. Uuuu... wyprawa do świata ludzi me gusta *v* nie mogę się doczekać. Może ich spotkam po drodze do szkoły? I zaliczę piękną glebę(poruszania się po chodniku uczyła mnie sensei Uni - chan). Uwielbiam Rukie on to taka zawsze ciekawa była(nic nie przebije jej rysunków schematycznych ^v^). Czekmam na CDN-a. ^v^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się rozpisałam że zapomniałam podziękować za dedykację. Za każdym razem jak je widzę to tak się cieszę. Pisz szybciuchno, bo ciekawość mnie zrzera co dalej ^v^

      Usuń